Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Eryczek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 4298.85 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.14 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Eryczek.bikestats.pl
  • DST 74.06km
  • Czas 02:53
  • VAVG 25.69km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solo - I like!

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Miałem pojechać na trening i wrócić ale wyszło inaczej. Kiedy dojechałem na boisko okazało się, że kopaniny nie ma. Taka sytuacja trochę rozczarowała mnie, bo przecież dodatkowo specjalnie gnałem na złamanie karku przez centrum wychodząc zdecydowanie za późno. Szybka jazda przez miasto z plecakiem pełnym ciuchów piłkarskich tylko motywowała do szybkiej jazdy na mecz.
Była piękna pogoda toteż chciałem ją wykorzystać na jakąś wycieczkę. Nie mogło być inaczej wybrałem się na Niemiecką stronę mocy gdzie rozciągają się piękne widoki oraz płaski jak stół asfalty. Trasa: z boiska na Głębokie - Blankensee – Mewegeen - Bock –Hintersee – Blankensee –Głębokie –dom. Super wycieczka – super trasa.




  • DST 41.69km
  • Czas 01:28
  • VAVG 28.42km/h
  • VMAX 48.86km/h
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ja, on i jeszcze ktoś....

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Spontanicznie z kolegą Adamem wybrałem się na krótką trasę po pracy. O 17:15 umówiliśmy się na miejscu wypadowym i stamtąd ruszyliśmy zbadać nasze rodzime dukty. Przez praktycznie cały czas towarzyszył nam on wiater. Wiał i miotał nami na różne strony ale nie daliśmy się łotrowi i robiliśmy swoje. Jak zwykle odpadłem ale nie było tragedii. Dziękuję za wspólną jazdę Adamo till nex time!




  • DST 95.76km
  • Czas 03:22
  • VAVG 28.44km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paaaanie czemu tak mocnooo... :-(

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 3

A było to tak…

O 10 rano spotkaliśmy się na Głębokim w składzie ja, Adam, Grzesiek, Tomek i Romek. Po takich personach można było się spodziewać jednego…będzie szybko. Pojechaliśmy na Niemieckie szlaki i jak się okazało było to tempo zdecydowanie za mocne na "bohatera". Umierałem na trasie wielokrotnie spowalniając kolegów ile się dało. Starałem się walczyć i jakoś udało mi się dojechać do domu. Do Locknitz dojechałem tak późno że nawet kot i jego właściciel zamarli bez ruchu w oczekiwaniu na moją osobę. Pod koniec zostałem sam tak ich odstawiłem nie dali rady hehe (zostałem w tyle i nawet nie widziałem ich na końcu drogi). Dzięki za jazdę towarzysze i do następnego jak jeszcze się nie znudziliście „piorunująco szybką jazdą” Eryczka.




  • DST 19.66km
  • Czas 00:55
  • VAVG 21.45km/h
  • VMAX 46.07km/h
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na trening i z powrotem

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 26.03.2012 | Komentarze 0

Rowerem na trening piłkarski i z powrotem + parę dodatkowych kilometrów po mieście :)




  • DST 209.53km
  • Czas 07:09
  • VAVG 29.30km/h
  • VMAX 51.68km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

A może by tak nad morze?

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 16.03.2012 | Komentarze 11

Tytuł wycieczki zrodził mi się w głowie jak zakładałem temat z zapytaniem czy chciałby ktoś pojechać ze mną na wycieczkę. Miałem ochotę pojechać gdzieś dalej studiując pogodę wzdłuż i wszerz. Głowa wymyśliła daleką podróż nad morze, a jak to bywa z moimi postanowieniami to pomysł przeszedł w fazę realizacji.

Do wspólnej jazdy nie było mnóstwa chętnych, jedynie Mateusz powiedział, że chciały się wybrać gdzieś na przejażdżkę ale ma time limit na godzinę 16. Później nie odzywał się już nikt nawet Mateusz, więc postanowiłem, że dokonam tego samemu. Przed pójściem spać usłyszałem dźwięk sms, w którym Mateusz zgłaszał swoją kandydaturę na towarzysza. Krótka konwersacja i już byliśmy umówieni na jazdę we dwoje. Co prawda Mati miał mnie „odwieźć” do Stepnicy z racji braku czasu ale jednak piękna aura jaka nam towarzyszyła szybko zmieniła plany tejże podróży. Dziwnie się złożyło bo Mati domyślnie był przygotowany na ponad 200 km z racji wziętej ilości prowiantu oraz innych zapasów.

Umówiliśmy się o 8:30 rano na moście koło ulicy Wyszyńskiego – i tutaj 1 niespodzianka Mati przyjeżdża na czas, ba nawet 2-3 minuty wcześniej :-). Mgła nas otaczająca była bardzo gęsta ale mimo tego ruszyliśmy żwawym „krokiem” na Bałtyk. Temperatura z rana oscylowała w granicach 4-5 stopni Celsjusza. Ubrałem się w spodnie ¾, długą górę, rękawiczki na lato i kask bez żadnej czapki, wiadomo Eryk to gorący chłopak i ciacho nie z tej ziemi więc ziąb mu nie straszny. Zakładaliśmy tempo 25-30 ale „w praniu” wyszło zdecydowanie szybciej i inaczej :). Trasa wiodła przez Goleniów –Stepnicę-Wolin-Międzyzdroje i powrót ta samą drogą. Podróż bez większych niespodzianek, dużo rozmów dzięki którym poznałem trochę bardziej „nowego” kolegę. W Międzyzdrojach średnia ok 30 km/h, szybki odpoczynek na molo, zakupy w pobliskim netto i powrót. Na powrocie prędkość nie spadała znacznie i szybko mknęliśmy w stronę Szczecina. Były nawet fotki, które można zobaczyć poniżej. Mateusz ma tego pecha, że dzisiaj idzie jeszcze na nockę do pracy więc współczuję koledze :). Dziękuję za szybka jazdę i pomoc bo bez Ciebie było by zupełnie inaczej – ważne że daliśmy radę kolego.


Na moście w Wolinie z maszynami do cięcia asfaltu :)


Siemano, jest dobrze.... Focia z mola z Międzyzdrojów.


Morze było spokojne, ja też byłem spokojny... :)

DO NASTĘPNEGO TOWARZYSZU!




  • DST 131.36km
  • Czas 05:13
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 46.33km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie w sporym gronie

Niedziela, 26 lutego 2012 · dodano: 27.02.2012 | Komentarze 4

W niedzielę spotkaliśmy się w zacnym 8 osobowym składzie z mistrzynią Magdą na czele, Romkiem, Adamem, Krzyśkiem, Grześkiem i nowymi kolegami Michałem i Mateuszem(miło było poznać chłopaki). Ruszyliśmy przez Buk do granicy i tam jak zwykle to u mnie bywa nie pamiętam jakimi wioskami jechaliśmy. Miało być około 100 km i tyle było jak się później okazało. Około połowy dystansu grupa się rozciągnęła niesamowicie, ja z racji tego że miałem mecz na 15 postanowiłem być w tej grupie „uciekinierów”. Okazało się, że i tak nie zdążyłem bo nie było takiej możliwości . Wiater wiał i miałem serdecznie dość „szybkiego” tempa jakim jechali Adam i Mateusz. Ale nie dali się przekonać żeby jechali swoim tempem a ja się jakoś doczłapię. Mówili, że dam radę więc starałem się nie odpadać i jakoś mnie chłopaki dowieźli do Buku, na pyszną parówkę z wafelkami :). Później szybko przez centrum do domciu. Było ciężko ale tak być musiało skoro nic nie jeździłem od dawien dawna a i inne sportowe pyszności nie były mi wskazane przez moje popsute kolanko :(.


Bohater na 1 planie, ten z prawej :)




  • DST 71.78km
  • Czas 02:46
  • VAVG 25.94km/h
  • VMAX 47.56km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowo rocznie po raz pierwszy :)

Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 31.01.2012 | Komentarze 8

Adam zaprosił na rozpoczęcie sezonu a ja mimo niedoleczonego kolana się na jazdę zdecydowałem. Było zimno, mroźnie, nieciekawie ale nie byłbym sobą żeby nie spróbować w takich warunkach. Spotkanie o 10 na Głębokim, czyli standard w teamie ja, Adam, Paweł i Grześ. Szybko zmieniliśmy postanowienia gdyż było tak zimno, że jechać w dalszą wycieczkę było by niemądre?... :). Pomału człapaliśmy moim tempem, bo standardowo spowolniałem całą jazdę ja + kolano więc było spacerowo. Dzięki za jazdę i do następnych cieplejszych dni i oby w większym składzie.

Rowerek © Eryczek

Bohater :) © Eryczek

Grand banda kontrabanda: o lewej Adam, Grześ, bohater :) © Eryczek

zima,zima a śniegu ni ma :) © Eryczek




  • DST 36.39km
  • Czas 01:21
  • VAVG 26.96km/h
  • VMAX 50.23km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Pogromca asfaltów :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojnie

Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj spotkałem się o 11:05 na Głębokim z Adamem, Sargath-em i Axis-em. Chłopaki mieli jechać w błoto a ja spokojnie z Adamem. Wyszło na to, że Adam musiał pokazać jak się zmienia dętkę w kole. Okazało się, że pompa Romanowa nie potrafi pompować i chłopaki z lasu musieli poratować :). "Chwile" na nich poczekaliśmy i pomału doczłapaliśmy się do Głębokiego a tak już tylko Miodowa i do domciu.

Dzięki za jazdę chłopaki i do następnego :)




  • DST 73.39km
  • Czas 04:31
  • VAVG 16.25km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny cotygodniowy wojaż po ziemiach wroga

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 5

Dzisiaj niedziela, więc tradycyjnie już od dwóch tygodni jazda z dziewczyną! :). Pognaliśmy trasę taką samą jak tydzień temu. Pogoda dopisywała było mnóstwo promyków słońca i w miarę nie za niska temperatura do jazdy na szosie. Oczywiście były przystanki na to by Iza mogła dać odpocząć nogą oraz tyłeczkowi, który nie jest jeszcze przyzwyczajony do takich dystansów ale dziewczyna się stara co widać. I z tego miejsca chciałem jej pogratulować bo walczy i nie poddaje się, ach te koziorożce :). Było miło i sympatycznie i o to chodziło, tempo takich przejażdżek to temat drugorzędny. Może za tydzień również się uda coś pokręcić... :)




  • DST 122.16km
  • Czas 04:33
  • VAVG 26.85km/h
  • VMAX 55.34km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zagrałem w kolarstwo!

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 3

Jako, że Szczecińscy „kolarzo-koledzy” pokończyli sezony albo im się nie chce to ostatnimi czasy albo jeżdżę sam albo z towarzyszką-rowerzystką :). Wczoraj już poodwiedzałem cmentarze więc dzisiaj miałem już fajrant więc wstając rano wyjrzałem za okno i zobaczyłem full słonko i około 20 w nim stopni. Się nie zastanawiałem się zjadłem śniadanko ubrałem strój zbójnika i na rowerek pognałem ino chyżo ino wartko.
Zatankowałem 2 bidony więc jak to mawiał ks. Natanek coś się będzie działo! Tak też pognałem na Głębokie, później Dobieszczyn i moja ulubiona prosta, która uwielbiam pokonywać samemu bo nie trzeba nic z nikim rozmawiać. Cud miód i orzeszki! Później dojechałem przez granicę do rozjazdu i pojechałem w prawo na Eggesin?!?! Tam zatrzymałem się przed paskudnymi dziurami i brukiem i zawróciłem do tego samego skrzyżowania, na którym skręcałem. Wybrałem drogę na Locknitz, jadąc ścieżką rowerową full zawaloną liściami. Było wartko bo nie wiedziałem gdzie się ona znajduje ale frajda i odgłosy rozjeżdżanych liści nie pozwoliły mi zjechać na drogę. Później dalej dojechałem do skrzyżowania tej wioski co się z lasu wyjeżdża ale nie jechałem tędy tylko poleciałem prosto na kolejne wioski dojczlandzkie. Wiater w mordę wiał i było coraz ciężej ale nikt nie mówił, że będzie lekko więc zacisnąłem szparę i w drogę :). Później kierunek na Lubieszyn i stamtąd na Dobrą, Głębokie, Miodową, Warszewo i w domciu.